W obliczu wielu działań na płaszczyźnie, która jest wielowątkowa, manager musi po części zachowywać się jak matka i matkować zespołowi. Tylko dzięki takiej metodyce jest w stanie wydobyć z jego członków potencjał, na który w firmie jest wielkie zapotrzebowanie. Nie wolno mu więc wielu rzeczy, których tak samo nie wolno matce w relacjach z dzieckiem. Niedopuszczalne jest przecież porównywanie. Zanim manager powie, co mu się nie podoba, musi stworzyć pozytywną przestrzeń, w którą będzie mógł wpleść to, co go gryzie w zachowaniu członków zespołu. Zanim jego zespół zacznie funkcjonować jako dojrzały, efektywnie wykorzystujący swoje możliwości i umiejący współpracować, czeka go kilka faz rozwoju, tak jak w przypadku dorastania dziecka do swojej dojrzałości. Jedyną różnicą jest jednak to, że matka może kierować się, choć i to nie jest dobre, ale wynika z naturalnych powodów: sentymentem, współczuciem, miłością, więzami krwi, litością i współczuciem. Dla managera te cechy to skrajność, jeśli w którą przysłowiowo wdepnie, nie dojdzie do celu.
Leave a reply